Hannspree nie jest firmą tak dobrze znaną jak giganci rynku
elektroniki użytkowej tacy jak Samsung, LG, Sony czy Panasonic. Wielu
użytkownikom w naszym kraju kojarzy się głównie z ciekawymi
telewizorkami w zabawnych obudowach imitujących piłki, słoniki, misie,
kraby, a nawet jabłka, choć taki wizerunek producenta jest zdecydowanie
niepełny.
Należąca do tajwańskiej
HannStar Display Corporation marka Hannspree jest bardzo dobrze znana i
rozpoznawana w krajach południowo-wschodniej Azji, także po części za
sprawą siostrzanej marki monitorów komputerowych Hanns.G. Czy Hannspree
ma szansę na sukces na naszym dość zatłoczonym rynku? Przekonajmy się na
podstawie testu 40-calowego telewizora z najnowszej serii SE.
Zaraz po wyjęciu z pudełka SE40LMNB zaskakuje eleganckim
wyglądem - zamiast typowych w tej klasie cenowej błyszczących, czarnych
plastików mamy ramkę z wierzchu matową i w dodatku o bardzo ładnej
fakturze. Co prawda skrajna, zewnętrzna krawędź ramki jest błyszcząca,
ale w żaden sposób nie psuje to pozytywnego wrażenia. Noga telewizora ma
okrągły przekrój i jest fabrycznie przymocowana do obudowy. Jedyne, co
po otwarciu pudełka trzeba zrobić, to przymocować załączoną szklaną
podstawę. Niestety, wkręty łączące nogę z podstawą wchodzą bezpośrednio w
plastik nogi (bez żadnych tulei pośredniczących), co sprawia, że montaż
nie jest tak łatwy jak mógłby być (bardzo pomaga elektryczna
wkrętarka). W pudełku znajdziemy jeszcze wydrukowaną na ekologicznym
papierze sześciojęzyczną instrukcję obsługi (niestety bez polskiego),
schemat szybkiego montażu, gwarancję, adapter kabla SCART, wkrętak,
zgrabnego (choć błyszczącego) pilota oraz oczywiście kabel zasilający.
Nie ulega wątpliwości, że projektanci telewizora mieli ponadprzeciętne
wyczucie piękna i estetyki, a jakość użytych materiałów nie budzą
żadnych zastrzeżeń. Krótko mówiąc całość sprawia bardzo korzystne
wrażenie.
Telewizor ma 5
fabrycznie zdefiniowanych trybów obrazu: Eco (domyślny), Żywe, Kino
domowe, Użytkownik oraz Kino (który daje najlepsze rezultaty). Niestety
większość trybów obrazu nie daje się regulować, bowiem każda próba
zmiany domyślnych ustawień powoduje przejście w tryb „Użytkownika”.
To właśnie w tym trybie (po skopiowaniu doń opcji z trybu „Kino”), uzyskamy bardzo dobrą czerń rzędu 0,054 cd/m2 oraz
wysoki kontrast ANSI rzędu 2200:1.
Są to imponujące wartości i to nie tylko w tej cenie i klasie sprzętu,
za co należy się inżynierom Hannspree szczególna pochwała. Pod tym
względem testowany Hannspree jest znacznie lepszy od kilkukrotnie
droższych
telewizorów, takich jak LG 47LW570S, czy Panasonic TX-L42E30E, nie mówiąc o ekskluzywnym Samsungu UE46C9000!